Protest odbył się na parkingu przed Urzędem Miasta przy Pasażu Rudowskiego, a na manifestacji pojawiło się około tysiąca osób. Dzisiejsza akcja to inicjatywa mieszkańców, którzy zaczęli zrzeszać się na facebookowej grupie poświęconej podwyżkom w mieście. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 15:00, a już kilka minut później do protestujących wyszedł prezydent Krzysztof Chojniak, w asyście urzędników i dyrektorów miejskich instytucji. Byli także m.in. wiceprezydent Adam Karzewnik oraz prezes Elektropciepłowni Marek Krawczyński.
W imieniu protestujących głos zabrała Agnieszka Chojnacka, jedna z inicjatorek manifestacji. W pełnym emocji wystąpieniu mówiła o problemach, które jej zdaniem najbardziej trapią piotrkowian. Oprócz cen ciepła, poruszyła także kwestię zadłużenia miasta, planowanych inwestycji czy trudnej sytuacji ekonomicznej mieszkańców.
Obnażyłam to, co chciałam obnażyć. Nam wszystkim przelała się czara goryczy, którą tłumimy w sobie od 20 lat kadencji tego pana prezydenta. Nam się uzbierało i ulało. Odbiegające od logiki inwestycje, które mają miejsce w mieście czy kredyty. Miasto jest zadłużone po uszy. Nie ma tutaj infrastruktury, tworzy się spółki, na które się bierze kredyty. Brak zaplecza medycznego. Nie mamy na przykład porodówki. W tej chwili nie będą się rodzili piotrkowianie. Jest tutaj wiele takich problemów, które się piętrzą i które ludzie po prostu potrzebowali wyrzucić. Myślę, że zamysł tego protestu został tutaj spełniony. Zgodnie z decyzją mieszkańców wręczyliśmy czerwoną kartkę panu prezydentowi, na znak tego, że nie chcemy tego prezydenta i takiego gospodarza. Nie jesteśmy zadowoleni, jesteśmy źli na to, co się dzieje. Moje oczekiwania to zupełnie przerosło. Gdyby mi ktoś powiedział jeszcze paręnaście dni temu, że w ogóle będę uczestniczyła w takim przedsięwzięciu i będzie taki protest, to bym nie uwierzyła, ale jednak ludzie nie zawiedli. Warto wierzyć, warto coś zmieniać, warto się starać - mówiła po proteście naszemu reporterowi Agnieszka Chojnacka.
Prezydent starał się tłumaczyć podwyżki i wyjaśniać skąd się wzięły takie duże wzrosty. Krzysztof Chojniak mówił o wzrostach cen surowców i trudnej sytuacji w całej Polsce oraz o manipulacjach, które jego zdaniem mają miejsce przy okazji dyskusji o cenach ciepła. Jego przemówienie było jednak często przerywane gwizdami i okrzykami niezadowolenia.
Emocje mieszkańców są w pełni zrozumiałe, bo te podwyżki, z którymi mierzymy się wszyscy, są bardzo dotkliwe. Bardzo trudno je znieść przy galopującej inflacji. Ja doskonale rozumiem tę irytację, to rozgoryczenie i próbę szukania winnego. To jest naturalne, ale chcę podkreślić, że mechanizmy, w oparciu o które można tę sytuację zmienić, leżą nie w Piotrkowie Trybunalskim, nie w Sieradzu, nie w Tomaszowie, nie w Łodzi, ale w Warszawie. Myślę tutaj o sferze rządowej. Zwróciłem się z apelem do parlamentarzystów o pochylenie się nad tą sytuacją. Rozmawiałem również telefonicznie z niektórymi z nich, prosząc o wsparcie i o takim wsparciu mnie zapewniano – mówił po zakończeniu protestu prezydent Chojniak.
Organizatorzy zgromadzenia apelowali do prezydenta o przeprosiny dla mieszkańców za zaistniałą sytuację. Krzysztof Chojniak podkreślał, że przyjmuje postulaty i rozumie trudną sytuację. Słowo „przepraszam” z ust włodarza Piotrkowa jednak nie padło.
Następnie do mikrofonu podchodzili ludzie, którzy – częstokroć w emocjonalnych słowach – mówili o swojej trudnej sytuacji i problemach, jakie dostrzegają w Piotrkowie. Głos zabierał także m.in. Paweł Cieszewski z Inicjatywy Piotrkowskiej 2022.
Posłuchajcie, co mówili zgromadzeni na proteście piotrkowianie:
Na koniec zgromadzenia Agnieszka Chojnacka podziękowała prezydentowi za przybycie oraz jeszcze raz zaapelowała o pochylenie się nad problemami mieszkańców miasta.